W poniedziałek pojechaliśmy z M. zrobić małe zakupy warzywne na Banacha. Przede wszystkim kupiłam orzechy nerkowca, migdały i suszone morele. Na nerkowce nabrałam ochoty po obejrzeniu "Jedzenie ma znaczenie" [wnioski z filmu tutaj]. Namoczę je i zjem jako ożywione ze wszystkimi ich enzymami. Z migdałów chcę zrobić mleczko migdałowe. A suszone morele dobre jako przegryzka :)
Wszystko o czym piszę to dla mnie nowość - nigdy przedtem nie słyszałam o jedzeniu ożywionym, o tym, że niektóre rośliny mogą być "superjedzeniem". Np. zaskoczyła mnie spirulina w tym, że zawiera 70% kompletnych białek, przewyższając stek, zawierający jedynie 25% po upieczeniu.
Ale - ale. Kiedy robiłam zakupy na Banacha, moim oczom ukazał się duży kontener, stojący na samym środku opustoszałego placu. Nie mogłam się oprzeć! Podeszliśmy do niego i z wypiekami na twarzy wyjęłam z niego mój pierwszy skarb - pietruszkę! Idealną, dobrą, nic do odkrawania. Reszta pietruszek i burak była w gorszym stanie, więc na pierwszy raz w zupełności wystarczyła mi ta jedna.
Pierwsze koty za płoty!
Trzymam kciuki za ten blog ;-), bo naprawdę bardzo ciekawie się zapowiada. Widzę, że dopiero fascynujesz się tym wszystkim co jest w jedzeniu, wierz mi, że ja też tak mam pomimo, że już wiele lat dbam o zdrowie.
OdpowiedzUsuńA co do "jedzenia ma znaczenie"...tutaj opisałam co jest dokładnie w tym filmie, niemalże całość treści wypisałam ;-) - to dla leniwców wersja na zaechętę, a i o moczeniu orzechów też uświadczysz: Dlaczego warto moczyć orzechy?
Dodam jeszcze, że orzechy nerkowca swietnie zastępują ser żółty, po namoczeniu zblenduj z wodą i wyłóż na pieczoną rzecz, są dobre ponieważ ich neutralny smak świetnie się łączy z każdą potrawą..
Pozdrawiam
Ooo, pierwszy komentarz! I jaki pozytywny, dziękuję. Takie wsparcie daje super powera.
UsuńNo i właśnie takiego pełnego spisu szukałam. Będę podawać dalej, świetna robota :)
Przeczytałam sobie "Dlaczego warto moczyć orzechy?" i czytając o tych odrobaczających właściwościach pestek dyni, pomyślałam sobie że ta medycyna ludowa to nie jakieś tam bezsensowne placebo-zielska u szarlatana, tylko najczęściej faktyczna wiedza o roślinach, przekazywana i przynosząca efekty. A że syndromy choroby mogą być zbliżone zarówno przy zarobaczeniu jak i np. wrzodach to nie zawsze działały. Szacun dla prababek;)
Gratuluję pierwszego freegańskiego łupu. Wiesz, mi serce pęka, gdy codziennie podczas spaceru z psem obserwuję takich mimowolnych "freegan", którzy szukają jedzenia w przymarketowym śmietniku nie z wyboru, a z biedy.
OdpowiedzUsuńDziękuję :D Cieszyłam się jak dziecko z tej jednej pietruszki :) Wiem o czym mówisz, bo jak wychodzę na wieczorny spacer to prawie codziennie ktoś z latarką grzebie w śmietniku i czasem aż mam ochotę się spytać czy nie dać mu pieniędzy na jedzenie. Głupio mi patrzeć na to grzebanie, ale głupio też to zaproponować. No i co, każdemu mam potem dawać? Nie wiem, trudna sprawa.
Usuń